Nie przegap żadnych nowości!
Informacje o nowych wpisach prosto na Twój email.

Produkcja talerzy w Mirostowickich Zakładach Ceramicznych
Mirostowickie Zakłady Ceramiczne

Produkcja talerzy w Mirostowickich Zakładach Ceramicznych

Radosław Rudziński 2024-04-20 komentarze

Zdjęcia z linii produkcyjnej są wspaniałym źródłem wiedzy o warunkach pracy, technologii, czy o asortymencie. Dziś na tapet wezmę dwie fotografie przedstawiające stanowisko formowania talerzy, czyli produktów bardzo rzadko omawianych i raczej nie kojarzonych z Mirostowicami. Zobaczymy co uda się z nich wyczytać.

Na studiach historycznych miałem wiele ciekawych zajęć i jednymi z nich były zajęcia z doktorem Marcinem Gralą, na których analizowaliśmy teksty źródłowe próbując jak najwięcej czytać między wierszami. Ponieważ jako jedyny uczestniczyłem w nich online i należało mnie jakoś zaktywizować zostałem wybrany na protokolanta. Miód na mój systematyczny umysł! Zestawiałem wnioski ze sobą układając chronologię i kolorując bloki tekstu zależnie od źródła. Uwielbiam takie analizy.

Dlatego jak tylko zobaczyłem zdjęcia z Mirostowickich Zakładów Ceramicznych udostępnione przez Archiwum Państwowe moje tętno wzrosło dwukrotnie. Za pierwszym razem szybko przeskanowałem wszystkie wzrokiem, potem przyglądałem im się już uważniej, a gdy ochłonąłem zacząłem się wpatrywać w każde z osobna i czerpać z nich jak najwięcej.

Postaram się podzielić tym, czego dowiedziałem się o procesie produkcji talerzy z tych dwóch fotografii:

Produkcja talerzy w Mirostowicach Produkcja talerzy w Mirostowickich Zakładach Ceramicznych

Zdjęcia wykonane przez znanego zielonogórskiego fotografa Czesława Łuniewicza (1927 - 2014) mają format zbliżony do kwadratu, wiec zapewne wykonane były aparatem szerokoobrazkowym na klatkach w formacie 9 x 9 cm, co umożliwiało potem przygotowanie odbitek wielkoformatowych.

Widzimy na nich to samo miejsce widziane z różnych kątów, oraz pracownicę formowni, panią Genowefę Kopaczewską.

Zacznijmy od pierwszego zdjęcia. Mamy tu kilka planów, ale zacznijmy od lewej strony, bo tu właśnie zaczyna się cały proces formowania talerzy.

Gilotyna

Widzimy dwie pionowe prowadnice, na których są poziome uchwyty z rozpiętym między nimi drutem, a pod spodem wałek gliny. To urządzenie to oczywiście gilotyna, która odcina określoną ilość masy z glinianego wałka przeznaczoną na jeden talerz.  Gdy się przyjrzymy to zauważymy, że na drucie widać jakby splątania. Być może były to jakieś zanieczyszczenia, a być może drut pękał i był zwyczajnie "skręcany".

Pod trójkątnymi uchwytami, na których zamocowany był drut widzimy prowadnicę/cięgno przymocowane śrubą. To ono ciągnęło drut w dół odcinając porcję gliny i tylko domyślać się możemy, że było sterowane ręcznie, lub co bardziej prawdopodobne nożnie. Mogło być również napędzane elektrycznie.

Gilotyny tego typu stosowano również przy produkcji cegły do przycinania gliny wychodzącej z prasy. Również obecnie ceramicy korzystają z drutu do przycinania masy lub odcinania gotowego produktu od koła garncarskiego.

Idźmy dalej. W centralnej części widzimy okrągły, obrotowy blat roboczy z czterema miejscami na których leżą gipsowe formy. Formy zabezpieczone są z jednej strony metalowymi osłonami. To tutaj odbywa się cały cykl formowania. Pracownica umieszcza gipsową formę talerza na miejscu, które jest najbliżej niej. Ta forma odpowiada za kształt wnętrza talerza.

Dalej blat obraca się w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara i forma podjeżdża pod wałek z gliną. Odpowiednia porcja odciętej gliny zostaje umieszczona na formie i przesuwa się dalej, co widzimy w prawym dolnym rogu. I tutaj do gry wchodzi ta wielka maszyna widoczna po prawej stronie, która nadawała jednocześnie kształt spodu talerza.

Fragment gotowego talerza widzimy na czwartej pozycji, w prawym górnym rogu.

Przestrzeń robocza

W przypadku formowania kubków mówiliśmy o toczku, tutaj jednak bardziej przypomina to prasę. Wielki, wirujący metalowy talerz dociskał masę na gipsowej formie nadając jej ostateczny kształt. A skąd wiemy, że wirujący? Na fotografii zdecydowanie widać ruch, prasa wiruje, a do tego na drugim zdjęciu widać charakterystyczny kształt osłony ukrywającej silnik i pasek klinowy napędzający prasę.

Prasa

Prasa

Podczas wyciskania gliny na formie nadmiar materiału był odcinany w miejscu styku obu form i siłą odśrodkową usuwany poza maszynę. Powodowało to zapewne potrzebę częstego porządkowania stanowiska ze skrawków gliny.

Nadmiar materiału

Na poniższym zdjęciu widzimy gotowy talerz na formie. Możemy też zobaczyć jak wyglądało miejsce na blacie roboczym bez formy.

Forma

Co się działo dalej? Talerz razem z formą był ściągany z maszyny i odkładany na regał do wyschnięcia co widać na ostatnim zdjęciu. Gipsowa forma pochłaniała wilgoć i pozwalała utrzymać odpowiedni kształt talerza dopóki nie wysechł na tyle, by już się nie zniekształcać. Po wyschnięciu zaś wędrował na szkliwiernię, czasem na dekoratornię i następnie do pieca, gdzie był wypalany.

Regał z gotowymi talerzami

Tyle udało mi się wyczytać z tych dwóch fotografii. Poza procesem technologicznym widzimy też podwinięte rękawy pani Genowefy, dłonie ubrudzone gipsem i wysychającą gliną, na których nie ma żadnej biżuterii. Mogłaby ona uszkadzać delikatne półprodukty, ale też i sama ulec zniszczeniu. No i przede wszystkim widzimy też nienaganną fryzurę! Bo w Mirostowicach wszystko odbywa się z klasą!

Na koniec umieszczam te same zdjęcia pokolorowane przez sztuczną inteligencję.

Produkcja talerzy w Mirostowicach - koloryzowane Produkcja talerzy w Mirostowickich Zakładach Ceramicznych - koloryzowane

I jeszcze zdjęcie, którego nie mogło zabraknąć, bohaterka dzisiejszej historii, Genowefa Kopaczewska - pierwsza z lewej - (prawie) współcześnie, podczas dożynek gminnych w Bieniowie w roku 2005. Fotografię wykonał Jan Wilga.

Genowefa Kopaczewska